Jestem miłością kwiatom Im benedyktyńską służebnością Jak w odużeniu uwielbieniem Rzadko spotykanym egzemplarzem Mężczyzny Ze szczerością i podziwem I jeszcze ciepłem Słowa te wypowiadasz A ja cierpliwie z płatków Sierpniowych kwiatów Wyplatam sobie skrzydła Na których potem Z radością w strofach Chętnie lecę pod twoje oczy
Z barw sierpniowych kwiatów Jest moja dusza Tańczący motyl Gotowa na zachwyty nowego Panorama piękna może ci być Jak wachlarz pawiego ogona Więc pozwól teraz że tobie zagram Teraz melodię jakiej nie znają Nawet Anieli - Chórzyści Siódmego Nieba Szczęścia i Radości
I już wibrujesz ufnie I już kołyszesz się radośnie Głośno z niej szczęście wyśpiewujesz Mocą jej nut podskakujesz Ponad swoje ciało duszą ulatujesz Z wyżyn swojej lotności widzisz Ciało swoje podrywane do Nienazywalnej błogości W górę i w dół uniesienia Do przodu i zaraz w bok Odskok by zaraz w tył Filuterny krok Tańczysz piękne nieprzewidywalne Z kwiatów figlarne choreografie
Jesteś tam gdzieś w tych serdecznych pląsach Ja tymczasem powracam służyć kwiatom Darować im zachwyt wnętrza I chętność dłoni
Tak naprawdę to tobie ofiarowałem Najuczciwszą bezwarunkową Wszechmocną miłość