Dziękuję Wam za odwiedziny i komentarze :) Małgosiu trafiłaś w sedno bywa tak, że zwykła czyjaś obecność i świadomość że nie jest się samemu pomaga nam przetrwać... Marco nie śmiałabym cokolwiek W nakazywać... ale uważam, że po wielu bolesnych przejściach żeby odsykać jakąś równowagę trzeba pogodzić się z pewnymi rzeczami, zaakceptować je... bycie w stanie nieustannej walki bywa wyczerpujące... czasem trzeba się pogodzić ze sobą, ze światem, z przeszłością... żeby móc żyć dalej :) pozdrawiam wszystkich serdecznie :)
Sam nie pogardziłbym pocieszeniem owym... acz jednak nie chcę, coby ktokolwiek kazał mi pogodzić się ze światem...
A wiarę odnajdzie sam. A skoro czuje do Ciebie TO, tedy wierzy w Ciebie- wierzy w właśnie TO uczucie... Tylko o tym nie wiem. ;) Nie martw się... nikt z nas tego nie wie.