Jest dzień Mam więc światło Wodę ptaków śpiew Zbocza i szczyty gór A przed nimi rozkolorowanych Orchidei na parapetach chór Prawie więc wszystko czego Potrzebuje
A ja jeszcze Tańczę tańczę tańczę Obejmując szczęście w euforii wiruje Tak czekam na cud Więc ciebie Kiedy wrócisz tym popołudniem Będziesz herbatą o szesnastej Słowem z którego się w krok taneczny zrodzimy Zatańczymy zatańczymy zatańczymy Potem uniosę cię Żeby ułożyć cie W sen Co da ci zdrowy wieczór I uśmiech jak ten dzień Co takim szczęściem jest Szczęściem jest Szczęściem jest
A ja go jeszcze Tańczę tańczę tańczę Do ciebie Przez Ciebie Z ciebie
Po kres po kres po kres Po ech Po ech Po ech Po sen Co skończy się znów W uśmiechu Szczęśliwym Tanecznym dniem
Tańczę cię życie tańczę Ile mam wiary cię tańczę Ile mam do darowania tańczę
Bo wiesz bo jest Że
Tańczymy tańczymy tańczymy I jak tu nie kochać życie cię
Afirmacja życiem, pochwała przyrody i radości :) Lubię oraz cenię ten Twój optymistyczny stosunek do wszystkiego, co Cię otacza, nawet do nieuniknionej zmienności losu. Wręcz... jest to recepta na życie :)) Podoba mi się. Szczególnie, że światu potrzebna jest przewaga dobra nad złem. Pozdrawiam :)