Jest cichość co miękko zstępuje milczeniem nie raniąc uśpionych barw świeżo przeoranej w noc ziemi miłosiernie kojąc pragnienie chłodem rosy zbyt daleko dłoniom światła by dotknąć gdy świt zbudzi ogród krzykiem dnia ona będzie już głęboko błogosławiąc korzeniom życiodajną wilgocią jak smutek na dnie duszy wypłakanym oczom.