Jeśli odchodzisz, zrób to po cichu Tak, żeby krwawe strupy nie odpadły Tak, żeby księżycowe światło nadal mną zachwycało Nie opowiadaj dokąd. Przecież dobrze znamy nasz świat, Kierunki które obraliśmy, nie wiedząc jeszcze dokąd zmierzamy.
Nie powstrzymuję płaczu- to jak trzymanie spojrzenia na słońcu Pewnie dlatego mimowolnie wzrok wtapiam, w ciepłe roztargnienia, rąk dudniące kuszenia. I mimo, że patrze na serca miodem oblane Żalu w sobie iskry nie krzesze.