Jeśli kiedyś zechcesz mnie odnaleźć nie szukaj tam gdzie kłótnie słychać tam tylko mieszka ludzka nienawiść i w maskę mądrości przebrana pycha…
Jeśli kiedyś zechcesz mnie odnaleźć nie szukaj miejsc gdzie kamieni pełno tam zawsze znajdziesz ludzka zawiść tam każdy kamień pragnie być perłą…
Jeśli kiedyś zechcesz mnie odnaleźć przyjdź do przydrożnej samotnej kapliczki i z czystym sercem uczynki swoje przynieś i pozapalaj zgaszone łzami świeczki…
Agnieszko jeśli chodzi o imiona...jakże często ludzie nazywają rzeczy po imieniu a do siebie zwracają się bezosobowo :).Lubie znać imiona przyjaciół i znajomych, staram się taż zapamiętywać imiona ludzi, których spotykam pierwszy raz...Ludzie często są zdziwieni, że pamiętam ich imiona...czują się docenieni i ważni...
ja nie wiem czy ty mnie dobrze zrozumiałeś ale chodziło mi o to jak fajnie dałeś odpowiedzi kolejno wymieniając nasze imiona:)
Jeśli chodzi o takie drobiazgi jak kamyczki ...szyszeczki...cóż ja tez zbieram i dostaję czasem w prezencie tyle że są to muszle i kamienie:) czasem sobie żartuję że tyle się ich uzbierało tych kamieni ze zastanawiam się czy aby to na pewno na pamiątkę :) w razie czego będę miała jak się bronić:) a tak na poważnie...takie drobiazgi najcenniejsze i najtrudniej się z nimi rozstawać...zresztą ze wszystkim co w jakiś sposób zajmuje choć trochę miejsca w naszych sercach:)pozdrawiam:)
Może jest to dziecinne, ale dla mnie są ważne takie dary serca...laurki, kamyki, szyszki...To są najcenniejsze dary, bo zawsze wiążą się z jakimś wspomnieniem z czymś ważnym, spontanicznym...nic nie kosztującym a jednak mającym w sobie coś nieokreślonego...coś co zawsze budzi emocje... Często ze spacerów przynosimy z żoną różne eksponaty :).Najczęściej są to szyszki, albo ładne kamyki...Dla kamyków założyłem akwarium, dla szyszek wygospodarowałem miejsce na regale :) i tak składamy sobie wspomnienia zaklęte w te drobne rzeczy...Nie wstydzimy się tych swoich pasji...przyjaciele jak najbardziej je akceptują...i gdy przychodzą w gościnę podchodzą do akwarium z rybkami by zobaczyć czy coś nowego przybyło z kamyków :).O wiele więcej radości wnosi nowy kamyk niż nowy samochód...
ha ha ha:) Gerardzie jesteś naprawdę taki szarmancki:):):) ja uwielbiam Twoje wiersze zapewne jak większość:) ale...kurcze jak przeczytałam te cudne odpowiedzi na nasze komentarze przyszła mi na myśl jedna piosenka wybacz mój żarcik nie omieszkam to wkleić...czasem trzymają się mnie głupiutkie wyskoki...proszę o wyrozumiałość:):):) pozdrawiam:):):)
Madziu...tak to już jest, że im dalej zgiełku tym bliżej siebie... Anno...nigdy nie jesteśmy sami...jeśli tylko chcemy wyjść do człowieka... Jolanto...to prawda jeśli chcemy znajdziemy piękno nawet w polnym kamyku...wystarczy tylko chcieć... Katarzyno...dziękuję, że zajrzałaś i że mogłem coś uczynić również dla Ciebie... Marto...moje wiersze są niczym w porównaniu z Twoimi opowiadaniami... Joanno...wrażliwość...jakże żyć bez niej...nie wyobrażam sobie inaczej... Agnieszko...dziękuję... Małgosiu...kiedyś pewna osoba podarowała mi taki, zwykły, polny kamyk...wiedziała, że tylko to byłem w stanie przyjąć jako dar...Minęło dwadzieścia lat a kamyk zajmuje najzaszczytniejsze miejsce w moim domu...nie zamienił bym go nawet na wagon pereł... Dziękuję Wam za odwiedziny...