wiersze piszą samobójcy samobójcy i obłąkani szukający brakującego uderzenia serca w kropli rosy bieli nocy zadzierzgniętej pętlą świtu w ramionach drugiego człowieka
szukaj mnie tam gdzie można przejrzeć się we łzie której nikt nie wypłakuje
Ty również piszesz sercem, Joasiu, prawdopodobnie nawet bardziej ode mnie, i niejednokrotnie lepiej już w swoich wierszach wyraziłaś to, co bezowocnie usiłowałem ja. Czytam, i czekam na więcej. A co do moich przywar, fakt, zdaję sobie sprawę, że ta moja "skromność" może wydawać się mocno przesadzona i irytująca :D Ale wolę trzymać się bardziej ziemi, nie wiem, zawsze mi było do niej ... bliżej :) Piękny cytat, choć trzeba przyznać, że u mnie czasem widać tylko czarne niebo, bez gwiazd, ale to już kwestia natury. :)
Odnośnie milczenia, to mnie też brakuje słów, kiedy czytam, co ja wypisuję :D Ale, ale! Nie narzekam, bo wydaję się związany z tą pisaniną na resztę mego nędznego żywota ;) Nie zapominam, że to ja jestem gościem na dworku wierszoklectwa, a nie odwrotnie, więc poezja nie jest mi nic dłużna. Czasem się śmieję sam z siebie, że jakby do moich tekstów dorwał się jakiś psychiatra, to mój los byłby przesądzony :D Na szczęście, czyta mnie na tyle niewiele ludzi, że jestem bezpieczny :D
Obawiam się, Joasiu, że z iskry mam tylko szybkie gaśnięcie... Może dlatego tak lubię poezję. Bo uczy gasnąć tak, by rozpalić ogień. I ogrzać czyjeś dłonie w nieludzkie noce... Ponieważ, cytując, "jaki sens w poezji, która nie ratuje życia"? Ale tutaj, u mnie, jedyną poezją jest pewna perłowa dusza, która mnie odwiedziła :)