Menu
Gildia Pióra na Patronite
Wiersz

Chleb z masłem i cukrem

Jego ojciec pije wódkę
a on jak struna głosowa
drga nerwem na skroni
kopiąc piłkę
o zmurszałą ceglaną ścianę
w podwórkowej pustce ulicy Garncarskiej

Robert na trzecim piętrze
poniemieckiej kamienicy
rysuje się jak rozchwiany ząb
w dziąsłach szkorbutem spowitych
pod nim mieszka niewysiedlony Niemiec
a na parterze lokalna prostytutka
nosząca na pończochach margines
sięgający jędrnego uda

Któregoś dnia
zaraz po przebudzeniu
zobaczyłem jak z obrazu na ścianie
wyszedł Jezus
zostawiwszy Apostołów przy wieczerzy
obmył twarz nad żeliwnym zlewem
spakował walizkę z kółkami
i z wymalowaną na twarzy trwogą
wsiadł do pociągu
ze świeżo wyremontowanego peronu...

128 100 wyświetleń
1427 tekstów
95 obserwujących
  • 10 May 2020, 21:55

    Miejsca nie zmienisz, możesz zmienić miejsce, ale często to i tak niczego nie zmieni...
    Wyjątkowe.
    Dobranoc.

  • onejka

    7 May 2020, 19:35

    Są takie miejsca, że i święty by nie wytrzymał.... tak mi się nasunęło po przeczytaniu.
    Świetny wiersz !