Jedna chwila wystarczy, by zmienić całe życie. O jedno za dużo wypowiedziane słowo lub jedno za mało, wystarczyło jednak, żeby wywrócić mój świat do góry nogami. Cokolwiek to było czy nie było, nie wiem, nie rozumiem, nie pamietam tego... Po prostu pragnęłam Cię zatrzymać na zawsze.
A Ty... Odszedłeś z mojego życia tak, jak sie w nim pojawiłeś, niespodziewanie, nagle, znikąd. Chciałeś wszystko podzielić, lecz zapomniałeś, że miłości nie można podzielić na pół. Zabroniłeś się kochać, nakazałeś zapomnieć... Potraktowałeś tak chłodno, obojętnie, jakby to co było między nami, nagle się skrystalizowało i przestało istnieć, stało się jedynie kolejną historią o miłości zapisaną w książce. A ja... Cóz...jak zwykle posłuchałam. Powiedziałam, że przestałam Cię kochać, powiedziałam, że zapomniałam juz o Nas, przekonałam nawet siebie, że to jest rzeczywiście prawda. A potem zwyczajnie się zatraciłam.
Jedna chwila, jeden moment, tyle co nic i aż tyle. Za dużo, by umrzeć, za mało, by żyć... Wystarczyło jednak, żebym została sama w ciszy...