Jeden Złoty, drugi Mały Dwa kaczory się targały Złoty uciekł do sąsiada Mały na podwórku włada Złoty wszystko krytykuje O czym mały zdecyduje Z Małym ptaki moherowe Złoty woli kolorowe "Mój kuper, moja sprawa ! " Na podwórku wielka wrzawa Kolorowe kaczki zaczęły się wściekać I małemu każą "szybciutko uciekać" Nie chcą wysiadywać jajeczka żadnego Pod dyktando prawa kaczora Małego Każda głośno kwacze, dziobem wystukuje: "Ptaszek się zaczyna, kiedy się wykluje! " Wtórują im także te indory stare Którym mały zabrał czerwone korale Kolorowe ptaki i te w swej szarości Zgodzić się nie mogą co do swych wartości Wszyscy o tym wiedzą, że to marna bajka O władzę wciąż idzie , nie o ptasie jajka Złoty gdy tu rządził z perliczką do społu Podwórko rozebrał prawie do rosołu Mały odział w piórka pisklęta maleńkie Ptasim starcom dodał ziarenka niewielkie Pisklęta wyrosły, w niepamięci mają Ile to małemu dzisiaj zawdzięczają Złotemu problemy były przecież znane Lecz ziarenek nie dał, były zakopane Bo cały ambaras na podwórku taki : w piasku grzebią z dala egzotyczne ptaki Złoty z nimi trzyma, podwórko poleca Gdy Mały ustąpi szybko się tu zlecą Grzebały i grzebią i próbują dzióbać O mądrość też idzie - nie dać się oskubać Tak więc cały kurnik dzisiaj podzielony Kury, szare kaczki te ze stałej grzędy Chcą by kaczor Mały pełnił im urzędy Gęsi, kolorowe ptaki i dumne indyki Pragną rządzącego z granic egzotyki Morał z tego płynie jasny i klarowny Podział na podwórku nigdy nie jest dobry Jeśli w tym kurniku nie będzie jedności Lisy sprytem wejdą i policzą kości A sąsiedzi wokół tylko kibicują I nowe sztachetki na płoty szykują
Czy kaczorek Złoty, czy kaczorek Mały? Każdym rządzi buta... Może na podwórku potrzeba koguta? Anna Szyrwińska
O ile pamiętam babcine podwórko, kogut to dyktator, zawadiaka, kury mu nie podskoczą :) Kaczory są zgodniejsze. Kaczor dba o panie kaczki i małe, żółtodzioby. Wystarczy, żeby inne zazdrosne ptactwo nie dziobało sabotażem, nie uciekało z zagrody i nie szczypało dziobami, a zgoda na podwórku jest możliwa :)