Jeden dom od drugiego niewiele się różnił. I... mieszkańcy podobnie wychudzeni ku jednej religii się skłaniali. Z za zasłoniętych kotarą okien obserwują niespokojnym wzrokiem zachodzące na ulicy zmiany na gorsze , głodniejsze i... śmierć przycupniętą na chodniku w łachmanach o wiele za dużych za małych... nędznych.
Tuż za rogiem wytrzeszczone oczy dziecka wpatrzone w witrynę sklepową tak pustą jak Jego mały żołądek.Oczy syci wyobraźnią. Handel żółtymi gwiazdami trwa nieprzerwanie to towar na wagę życia. Albo i... nie ? Tak czy tak z gwiazdą czy bez wartość jego spadła pośród obleganych kamieniczek cuchnących stęchlizną.
Oto świat dla wybranych.Jeszcze nie Eden ale jakże obiecany przez oprawców. Uprzedzili Boga. Zbyt powolny dla Nich. Za murem ludzkie cienie... chowają się. Strach kroczy ulicą w brunatnych mundurach. Te zaś... zamilkły po to by za moment krzykiem przerażenia w cierpieniu... Tak. Zmiany tu zachodzą w mgnieniu oka.