Witaj M;)Wiedziałam jakie będiesz miał tu grono zacnych pisarzy,więc ja tylko zabrałam twój wiersz by wracać do niego zostawiając melodię zamiast komentarza, która tak bardzo mi do tego pasowała,cieszę się że Ci sie spodobała;)a propo kawy nie ma z kim pić już:-)))jakaś tu ostatnio to miejsce opustoszało ;( zostawiam ciepło i dobre myśli;)
Kati, moja droga Kati, serdecznie dziękuję Ci za wpis podparty muzycznym argumentem. Pasuje idealnie, nieprawdaż? Ale my tak mamy, że nawet kawę pijemy taką samą :)) Pozdrawiam :)
Iwonko, promyku, jakże inaczej mógłbym nazwać tę ciepłą jasność jaką roztacza Twoja obecność...? Dziękuję za dobro. Pozdrawiam i ściskam :)
Karolina, bardzo mi miło, że jesteś. Dziękuję, pozdrawiam :)
M., ludzkie serca właśnie takie są, lecz serce Adnachiela... przecież wiesz :) Lekarstwem na tęsknotę, jest tylko powrót :)) Do zobaczenia zatem :)
Bastiano, dziękuję za te owacje :) Dobrze, żeś już jest... :)) Pozdrawiam :)
Miras, jeśli napisałem wszystko, znaczy, że przyszedł czas najwyższy na Adnachiela :)) Ale to nic, są fajniejsi :P Chociaż... :) Dziękuję za wpis oraz serdecznie pozdrawiam.
Dotrwaliśmy do piątku, a więc życzę Wam dobrego weekendu! :) Kłaniam się :))
To prawda jak tu pięknie... Piękna okolica, piękny pejzaż wspomnień i tylko to serce połamane jak chleb... Ale miłość się mnoży, gdy jest dzielona, więc nie da się jej roztrwonić. "Gdzie bowiem jest twój skarb, tam będzie i serce twoje."
Jakże by inaczej niż świetliście... nastrojowo z głębi własnego serca wprost do innych serc. To jest najcenniejszy czas co zatrzymuje na chwilę zadumy. Pięknie.