Jak zastygła lawa u podnóża krateru Tak we mnie zastygło pragnienie Nieokreślone Tej wiosny znowu nie przyszedłeś Nie utuliłeś Nie oddałeś nic z siebie Niemożność ogarnia cały nasz świat
Zatopiona w myślach z tlącym się jeszcze żarem jak z ogniska w centrum skamieniałego serca Czekam jeszcze na nie naszej ławeczce Bez przeznaczenia Nim błękit nieba odbity w moich oczach Wyblaknie na zawsze Daruj mi choć jeden pocałunek Jak tchnienie nowego życia Nim świat ten zgaśnie dla nas na wieki…