Nie pytam

nie o Tobie.

Twoja miara, żadną miarą, skoro nic więcej beknąć nie potrafisz.

Dziękuję

Wzruszasz, poruszasz, dajesz do myślenia.
Dobrze, że jesteś.
ps. Zgadzam się z Arturem, nie ma co się przejmować tutejszym cyrkiem, może lepiej go omijać z daleka i zajrzeć do teatru?
Trzymaj się!

To już wiesz. :)
Widzisz, staram się nie pisać plagiatów, zwykle sprawdzam, czy ktoś czegoś podobnego wcześniej nie wymyślił.
Bardzo mi przykro, że niechcący "skradłem" jakąś myśl "naprutym chłopakom spod sklepu". Nicola, piszemy różne teksty, z różnych powodów, pod wpływem różnych bodźców i do różnych osób są one kierowane. Poza tym miewamy lepsze i gorsze dni. Dawno odkryłem, że uznanie zdobywają teksty, które mają więcej odbiorców, nie są przesadnie skomplikowane, dotyczą jakiejś ogólnej mądrości, albo uczuć i mają jako tako [...]

nie wiedziałam, że przywiązuję wagę do swojego wizerunku.
Zdaje się, że jest akurat odwrotnie.
Wracając do Twojego tekstu, uwierz mi, że wiele razy słyszałam go wcześniej, a jakiś czas temu przed osiedlowym sklepikiem, gdzie "naprute" chłopaki strofują siebie, gdy któryś z nich niestosownie odezwie się do kobiety. Stąd mój komentarz. Nie przypuszczałam, że tak Cię wkurzy. A swoją drogą, często zaglądam na profile niektórych autorów, których pisanie mnie intryguje, a nawet fascynuje. Ty jesteś wśród nich. I owego dnia byłam [...]

Nicola, zbyt dużą wagą przywiązujesz do wizerunku.
Wizerunek w ogóle, a na tym portalu szczególnie... jest przereklamowany.
Dziękuję, że pozwoliłaś mi się skompromitować "chwaleniem każdego badziewia".
Widzisz, dla mnie ważny jest człowiek, czasem napisze coś lepszego - innym razem gorszego. Jeden ma talent, a inny tylko dobre chęci. Nie wszystkie teksty oceniam, czasem tylko żartuję, albo pokazuję inne znaczenie, ale w życiu większą wartość mają ludzie dobrzy... większą, niż utalentowani. Polecam Ci taki film "Boska Florence", zrozumiesz, o czym mówię, mam nadzieję.
Nie wiem, czy to przesadna skromność, czy fałszywa, ale pochwaliłem Twój wiersz, nie uważam go za "badziewie".
Dobranoc.
Artur

Yestem, komentarz usunęłam, bo kompromitował Ciebie, nie mnie.
A brzmiał on : po tekstach "sprzed sklepu" ten jest SUPER.

A teksty, które usunęłam? Bodaj trzy dotyczyły portalu i były po to i wystarczająco długo, żeby wszyscy je przeczytali.
Pozostałe, to może słabe Twoim zdaniem myśli, ale mnie opinia człowieka, który chwali każde badziewie, nie interesuje.
- nicola.

kolejna żałosna obrona "częstogubi"
już dziś na portalu pisałam o tej nowej m i e j s c o w o ś c i.

może jutro dopiszę coś więcej
może...

akurat pod tym tekstem mogłeś powstrzymać się od "radosnego" dla siebie komentarza...

Marianno, rozumiem, że nie podźwignęłaś ciężaru odpowiedzialności za własne słowa...
Na moje odpowiadać nie musisz. Mi wystarczy, że przeczytasz i zastanowisz się chwilkę.
Mój żart był mniej niestosowny od Twojego pod moim tekstem, ale skoro miałaś problem
ze spostrzegawczością wcześniej, to teraz, po usunięciu, różnicy już zobaczyć nie masz szans.
Tekst o sklepie, to Twoje słowa, nie moje. Sprawdź, ja niczego nie usunąłem.
Niepotrzebnie usuwałaś własne teksty. Bo były słabe, bo wulgarne, bo chcesz być widziana tylko z jednej strony?
Szkoda, były szczere, a to wartość wyższa od poprawnej formy... szczególnie w tym miejscu.
Nie jesteś jedyną osobą, która nie rozumie, co mówię i usuwa moje słowa.
Udziel sobie samej merytorycznej odpowiedzi, jak nazwać takie zachowanie, jeśli słowa usuwane nie były obraźliwe, ani wrogie. Jeśli ciężar odpowiedzi Cię przerasta, to może Fafik Ci pomoże?
Ja tak to pozostawię.
Miłego wieczoru i w ogóle wszystkiego dobrego.
A teraz możesz usunąć.
Artur

Dziewczyny, dzięki.
Yestem, usunęłam Twój komentarz. Z reguły tego nie czynię.
Musiałabym Ci nań odpowiedzieć. Byłaby to odpowiedź bardzo merytoryczna...W każdym razie, "dowcip" Twój stosowny nie był..., a żeby Ci jakoś zadośćuczynić, usunęłam również kilka myśli i nie były to myśli "sprzed sklepu"...

Wszystkim, raz jeszcze życzę miłych Dni i Nocy.

Pozdrawiam - nicola