Dziwna miłość na łydek poziomie
Jak wypluta
landrynka
leżysz osowiała
czerwona halka
przypalona żelazkiem
wisi na spłoszonych ramionach
obrażony skrzydeł platfus
oblizane żalem
usta matowe
przekornie zmartwione
Lniany obraz
rzeczywistości
nosi po kieszeniach
szelest zrozpaczony
Pęka sine niebo
żyjemy na poboczu
ruchliwej drogi
unosisz satynę
ocieram się o nogi...
marka
Autor
127 936 wyświetleń
1427 tekstów
95 obserwujących
Dodaj odpowiedź 9 January 2011, 15:48
0 Podobają mi się Twoje wiersze, są takie... niespotykane. Ten jest naprawdę świetny :)
Odpowiedź