Prawda
Jadę na składaku, wokół ciemny las.
Widzę Ciebie, po pijaku, wleczesz myśli tak.
Już nie wiesz co się dzieje, wieczny hałas masz.
A z boku stoi On – Twój Anioł – smutny jak ja.
Czy to moja wina, czy też jego jest?
Ty wiesz, że nie, jednak mówisz: tak.
I głowa Twoja ciężka wiecznie jest,
Już nie czujesz smaku i zapachu też.
Życie bajką nie jest, więc w końcu obudź się.
Nie rań już mnie…Nie znajmy się.
Autor
13 562 wyświetlenia
35 tekstów
0 obserwujących