Menu
Gildia Pióra na Patronite

Sprzeczka

Ja przewracam się na boczek
Ty robisz na skos łóżka kroczek
Groźnie czasem pochrapuje
Lecz rano zawsze w czółko całuje
Ale dopiero jak się zbudzimy
Na razie jeszcze śpiąc się wiercimy
Noc towarzyszy nam z pościelą
Którą nasze rączki mielą
I zdrobniale odwracamy
Bo to łóżko było mamy
Matka z ojcem też tam spali
W odległości ze trzech cali
Ojciec jak świnia chrapał
Gdy ostatni oddech łapał
Zimno nagle się zrobiło
A tak ciepło kiedyś było
Do początku szybko wróćmy
I już więcej się nie kłóćmy

1289 wyświetleń
13 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!