a ty miałaś w oczach strach z rozpaczą które zamknęły mi usta i najczulszych słów nie dostałaś na odchodne
nawet brzmiał ptasi śpiew obok kołysały biodrami niewinne drzewa, takie jak u nas ale wtedy nie czułem jak pachniały ich łona i nie było śpiewu zwierząt
i zamieszkałaś za wysokim murem i przeszłaś surową zieloną bramą mając w oczach potworną torturę zniknęłaś mi, Mamo.
musiałem odejść z twarzą na piersiach zwiędłą
to nie była kula, Mamo. To serce mi pękło.
_______________________________________ Pierwszy wiersz z cyklu "Zielona brama"