Zielna
idziesz z bukietem trosk naszych
tak lekko że nie dotykasz murawy
nadłamanej trzciny nie złamiesz
opatrując ją bandażem mgły
kłaniają ci się wyniosłe mimozy
i proste słoneczniki
święcisz zioła i ziółka
swoim niebiańskim uśmiechem
przekraczasz progi rozpaczy
gdzie śpią niczyje dzieci
zamieniasz w chleb aniołów
ciężkie jak chmury popiołu
ich ołowiane sny
137 934 wyświetlenia
1393 teksty
282 obserwujących
Dodaj odpowiedź 5 September 2022, 09:55
3 odBukiet słów, który napełniłaś wonią...
Odpowiedź