Magdalena. Sonet II
I weszli w ciche Szymonowe progi,
By powrzucać w dusze Słowa Jehowy,
I wszedł z nimi Król Nieba purpurowy
Sercem, by grzesznym porozświetlać drogi.
I była ona – skryta w izby mroki,
I od niej płynął ciężki zdrój piżmowy,
I słońca błysnął jaspis karmelowy
Na piersiach pełnych jak jasne obłoki.
Ujrzawszy Króla, rzuciła uroki
Rozpusty w jego ócz jasnych orkany,
Bo zdał się jej kochankiem wyszukanym.
Lecz On, spojrzawszy, wzburzył w niej posoki
Wstydu i Słowem rzucił w nowe światy
Duszę Magdaleny, ciała rwąc kraty.
21 191 wyświetleń
266 tekstów
27 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!