I niechaj wszechświat się zachłyśnie
Jedną wielką wojną, co szaleństwo chwali...
W bólu, w krwi, niech w pożodze błyśnie...
Błyskiem okrucieństwa, błyskiem nagiej stali
Piorunem słów i czynu, błyskawicą siły
Siły ducha artysty, och, ducha mężnego!
Niech rozlegnie się krzyk, co mi będzie miły
Miły i dla duszy, i ucha szalonego...
Skrzydła rozwinięte w spektaklu niezgody
W koncercie tęsknoty, upiornej symfonii
Odziane w chmurność wiecznej niepogody
Przepojone potęgą, o której nie wspomnisz!
Jam jest Czarny Anioł i patron Twej zagłady...
I zniszczenia świata, z uśmiechem na swym licu
W fechtunku brutalności jam pełen jest ogłady
Choć włosy jasne słońcem, duszę mam na Księżycu
Jesteśmy tancerzami, lecz tańczymy w powietrzu
Jak głodni pożądania, połykamy ogień
Dziś jesteśmy nadzieją, w głąb siebie no i z wierzchu
Szybcy błyskawicą, a groźni niczym płomień
Nieznane nasze myśli, a straszne nasze słowa
Lękają się mieczy i cienia naszych skrzydeł
Nie wytrzyma ich mocy zwykła ludzka głowa
Wypełniona betonem szarych, ludzkich prawideł
Ognistymi oczy, śmiechami zębatymi
Wyrwiemy dzisiaj światu kłąb wybranej przyszłości
Myśmy są przecież... wojami skrzydlatymi...
Jesteśmy rycerzami prawdy i piękności...
Choć może być za późno... i chyba jest dla świata
To nasza walka nie będzie przegrana
Dopóki stoję w bitwie, i placem boju władam
Choć nasza reputacja już dawno jest zszargana
Myśmy są przecież wilki, dumne drapieżnością
Silne, niezależne, wojownicze i krwawe
Majestatyczne w sobie swych wierszy skrzydlatością
Rozbudzające nawet umysły niemrawe
Chcemy straconą przyszłość odzyskać i ocalić
Choć może nie być ratunku dla ziemi naszych przodków
Jak będzie trzeba i przyjdzie wszystkich spalić
Nie zawahamy się przecież najgorszych użyć środków
Przecież w imię poezji i w imię Upadku
Ku chwale Czarnych Sal i aniołów czarnych...
Zwyciężymy magią, co dostaliśmy w spadku
Od naszych przodków wielkich, innych od ludzi marnych
Choć przecież pogrzebiemy własny triumf stworzenia
I własny świat zatopimy pod krwi gorącym morzem
Nie będzie dla ludzkość zadośćuczynienia!
Niech cierpią głupcy, cierpią, tak mieczem, jak i nożem!
Więc mocno mi to schlebia. :) Ale na szczęście nie jest to puste pochlebstwo. ^^
w pozytywie..... inaczej nie napisalbym nic..
W pozytywnym, czy negatywnym sensie? ;)
to co piszesz... trudno ocenić słowami...