i jeszcze cię czuję nozdrzami wyczulonymi w papierosowym dymie w parze z herbaty malinowej na poszewce poduszki o świcie i jeszcze cię słyszę każdego wieczoru jesiennego wśród szeptów wiatru śpiewu liści w kroplach deszczu na parapecie dźwięku ciszy bez wymiaru i jeszcze bym wierzyć chciała że nie umarłeś tamtej nocy październikowej że jesteś tu stoisz uśmiechasz się i blaskiem oczu ciepłym przytulasz
Bardzo dobry wiersz moim nieprofesjonalnym zdaniem, świetne metafory,'dźwięku ciszy bez wymiaru'' najbardziej mi się podoba, to moje klimaty , nie ważne na pozór, bezimienne ,niemodne , pominięte w naturze trójwymiaru , dobranoc