i tak obrócę w pył każdy twój prześwit wiary
i jak mam mieć
wszystko
kiedy nic
to ten sam ból o świcie
teatrzyk
emocjonalnie wymiętych kukieł
z rozbitej o krawędź snu
porcelany
nie zapomnij tylko
wyciągnąć ze mnie gwoździ
co jeszcze szepczą
pustym otchłaniom żył
że już nikt
nie przedrze się głębiej
i tak sobie myślę
że chyba trudno
trudno mnie kochać.
Dodaj odpowiedź 2 June 2020, 16:38
0 PearlSoul25, pamiętam tylko to, co sam miałem; ale tak - na stałość można u mnie akurat liczyć, hah.
PS No wiesz, starzejesz się (tak jak się ostatnio przyznałaś), to i coraz więcej rzeczy zaczyna szwankować... : P
złotycień., mimo wszystko - pozostanę jednak przy swojej wersji.
Odpowiedź 31 May 2020, 20:35
0 usunąłem to. później była jakaś korekta i - ostatecznie - uznałem, że może tu jednak zostać.
nawet go lubię, choć z jakimś bólem, heh.
Odpowiedź 31 May 2020, 08:10
0 Czasem wystarczyłoby zapanować jedynie nad samym sobą; wtedy przynajmniej nie chwytasz się wszystkiego, co tylko wpadnie Ci w ręce.
No, i dziękuję - lubię, kiedy ludziom przypomina się cokolwiek.
Odpowiedź 30 May 2020, 20:33
1 odZawsze szukam wartości dodanej - ot, zwykła arytmetyka życia. Żeby nie napisać: chłodna kalkulacja.
Chociaż ja - chłodny jedynie bywam, heh.
Odpowiedź 30 May 2020, 20:09
0 "z rozbitej o krawędź snu porcelany" - staje nowy niezapowiedziany przedświt wszystkiego i napełnia oschłe naczynia by znów - kochać
Odpowiedź