Tak pisać pięknie i ciepło o ostatnim oddechu człowieka, to tylko ty potrafisz Aniu ;) Czasem trzeba się zaprzyjaźnić ze śmiercią, żeby się jej nie bać, a nawet się uśmiechnąć do jej zimnych rąk.
Poprzedni mnie wzruszył, ale ten, niesamowity klimat, bo tylko w przytuleniu Boga poznamy największą tajemnicę życia i tego ostatniego oddechu. Pięknie napisałaś, aż mi załzawiły oczy. Ale do tego deszczu to się uśmiechnę :-P