Hordy wyimaginowanych zdarzeń Wykrzywiają jaźń i tak już ponurą Chaos niemocy, zawieszenie marzeń Szczęście wydaje się wierutną bzdurą
Okruchy wiedzy, niczym galaktyk mrowie Lewitują bezładnie między wolą a nadzieją Myślenia wszechdotyk mąci tylko w głowie A domysły czarne jedynie proroctwa sieją
Milczenie prawdę przetrzymuje w niewoli Być może to troska pod celą jej stróżuje... Lecz chyba nie wie, że niewiedza też boli I od prawdy najgorszej silniej torturuje.