Hamak, cisza, spokój, oko przymknięte i śpiące, ciągnie plaga niepokój, krwiopijcy chmarą lecące.
Dźwięki ostrzegawcze głoszą, a moja czujność ogromna, o jeden łyk tylko proszą, a prośba ich taka skromna.
Płeć piękna krucha i miła, i każde wrota otwiera. Czemu bąblami pokryła, dobroć co krwią wspiera?