obojętność
gorsza niż wina
pustosząca bardziej niż destrukcja
- powracasz jak niechciane wspomnienia
męczysz
niszczysz
przez ciebie nie widzę tego
nad czym powinnam się pochylić
przez ciebie nie boję się tego
czego powinnam
przez ciebie oddalam się od tego
co mnie ożywia
budzisz ułomność
rośniesz
pochłaniasz coraz mocniej
dość
albo ty albo Ja
wracam
zaczynam od początku
pochylam się
boję
żyję
Wszystko poukładane
nieboskłon
i znowu widzę twój cień
jesteś moją zmorą
jak zwykle
obiecuję sobie
że tym razem
nie dam się złapać
Autor
1242 wyświetlenia
17 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!