gdzieś tam po drodze zgubiłam się w natłoku słów wersy dzieląc gdzie popadnie ze zdenerwowania klucząc między blokami klucząc po omacku a wszystko takie same zwłaszcza nocą której się boi
nie lubi nie wiedzieć dokąd zmierza i gdzie dojdzie gdy nie chce
plany w głowie choć układane na każdy dzień inaczej posypią się znowu i będzie w pustym łóżku z ciałem nieobecnej jak zwykle kobiety
winem różowym próbując półsłodzić łzy świadoma czasu który tylko tykaniem jest w stanie przypomnieć o sobie