Gdzieś, kiedyś oczy się ich spotykały Walizki w poczekalni czekały, Myśli splecione obłokami szybowały One gdzieś są tam między czasami. Pewnie spotkali się nie jeden raz Tylko częściej... Z drżącym sercem gdzieś biegli, Może on ją w progu przepuścił... Może zbierali muszle... Może w autobusie lub w taksówce. Przeznaczenie to wie... Pewnie Przyjaciele dobrze znają się.