o moim domu którego ściany z ciepłych niedomyślnych snów napiszę najpiękniejszy wiersz o włosach dziecka które nigdy nie wplączą się w moje ręce kobiety o ustach — które posępnym pragnieniem nie zawisną ponad niepokojem moich nocy o miłości — która rozkwita w każdym wyszeptanym słowie w barwie róż w zapachu ściętej trawy w pośpiesznym spadaniu gwiazd w gorzkim unicestwianiu motylich skrzydeł zgasłych w płomieniu świecy o miłości — doskonałej w swoim chmurnym niespełnieniu
Rzeczywiście bardzo osobisty, ale też bardzo trudny w interpretacji. Tajemniczy, o kobietach i dla kobiet, ich sekretach i uczuciach. Genialnie, że niedokończony, niedopowiedziany, bo to nadaje smaku i uczucia niedosytu, ale jednocześnie irytuje bo czytelnik pozostaje w zawieszeniu, chciałby znać te przysłowiowe trzy kropki, a musi się nagimnastykować w interpretacji, co też uczyniłam. Jednak dobrze, że nie wszystko podane jest na tacy, trzeba wyczekać ten wiersz, przetrawić raz, drug, trzeci. Wiersz odbieram jako pewien manifest kobiety która choć subtelna, to ma w sobie siłę, jest dumna, tragiczna również.