Kochana eM., ten wiersz to słowa, które nie chcą zastygnąć w ciszy wyznań przemilczanych. I nigdy nie przycichną w moim sercu. Jak kroki, których powolny szelest zawsze słychać z bliska.
To ja dziękuję, że zawsze mi wybaczasz, bo wiem, iż nie dość potrafię wyrazić swoje wpatrzenie w kolor [naszego] nieba.
Nie mogłam się doczekać, choć nie chciałam naciskać ;-) Ten wiersz jest arcydziełem, nie dlatego, że znów przychylasz mi nieba, choć tak jest, ale przez niezwykłą magię zaklinania emocji lżejszych od powietrza w słowa, które są jak pieczęć na moim sercu, jak pieczęć na moim ramieniu... Na pewno będą jedną z tych rzeczy niebieskich, które zabiorę ze sobą na drugą stronę rozgwiezdzonych nocy. Dziękuję :-*