Gdy moje brzemię stanie się dla mnie za ciężkie diabeł wezmie moje prochy i wsypie je do morza jestem złamanym człowiekiem zaciskam pasek wokół mej szyi trace czucie w mej żuchwie z ust pomału wypełza robactwo w koncu strach popycha mnie dalej ostatnia melodia wdziera sie w uszy zimno tu i boję sie oddychać mój usmiech gdzies znikł tu tylko feniks powstaje... choc popiołów brak Bóg powiedział...bądż przeklęta i porzucił człowieka miasto aniołów jest schwytane przejął je diabeł.