Gdy w miarę czasu już dojrzewamy, Patrząc w swą przeszłość i dawne rany, Pojawia się uśmiech pełen litości, Trochę pokpiwa, trochę się złości
Słowa wydają się czasem dziecinne, Tak jakby nie Twoje, dziwnie inne, Czasem niewielkie puste stwierdzenia, Młodzieńcze miłosne głupiutkie uniesienia
Odkrywasz kawałki swojej dawnej duszy, Te zapomniane części, które ktoś ukruszył, Wspominasz z uśmiechem, dozą zrozumienia, Bowiem są to i będą, Twoje wspomnienia.