WierszWiersz z nadzieją Konkurs
Mama
Gdy urodziłem się była wiekowa
Jej duch
A to co innego
Był jak oda do młodości
Jak puszczy duch
Mama nie była sama
Kochała nas
Uwielbiała książki
Przeczytała całego Dickensa
I to ją różniło od współczesnych
Dwudziestopierwszowiecznych polonistek
Zresztą wtedy nie było streszczeń
Mama codziennie nosiła podomkę
I stąpała po ziemi
Na noc wstępowała w fale eteru
A ja płynąłem wraz z Mamą
Gospodarzami głębin radia byli
Beksiński Kaczkowski Weber
Bardzo często Maryla Małgośka i maj
Moja mama jest młodym aniołem
Wiem że to ty Mamusiu
Te sny wyświetlasz mi
Wierzę że piszę Ci je Sławomir Mrożek
Kręcą i reżyserują bracia Marx
Dziewięćdziesiąt kilka lat ludzi od ludzi
Wykręciło Cię niemiłosiernie
W trumnie więc spałaś na lewym boku
Autor
297 746 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!