Listopadzica
gdy odchodzi człowiek
pozostaje niedopity łyk marzeń
gorzkie jak migdały chwile
i niewysłane listy opieczętowane słodkim dobranoc
wszystko wokół uczy się od nowa -
codzienna droga i jej pamięć stóp
kromka chleba wetknięta w dłoń
przez roztargnienie zostawiona rękawiczka
stary piec i odciśnięte w nim zgarbione plecy
z narzuconym bezładnie swetrem w którego my wtuleni jak kociaki łaszące się o miskę mleka
codziennie przykrywam pledem chłodne myśli
czarne jak kawa
czekam aż
pęknie ściana deszczu i zmyje bolące miejsca
wiatr zdmuchnie skrzypiace liście
przywoła pierwszy śnieg
Sylwia Pryga
40 726 wyświetleń
285 tekstów
27 obserwujących
Dodaj odpowiedź 10 November 2020, 23:15
0 To z jakiegoś mema podkradłam 😉 ale tak mi sie spodobało, poza tym, pasuje idealnie🙂
Odpowiedź