Gdy choróbsko znienacka dopadnie. Żyć się nie chce, wszystko drażni! Wzrok wlepiony w spisie kontaktów. Dzwoni się do lekarza z niecierpliwością.
A tu czas jak guma się rozciąga. W tle muzyka byle jaka brzdąka. Proszę czekać ten sam głos powtarza. A niech weźmie to jasna cholera!
Piecze, boli, mroczki przed oczami. Brak tchu, serce cały czas młotem wali! Proszę czekać. Jejku! Jejku! Nie wytrzymam! Jak długo jeszcze mam czekać?!
Muzyczka w tle depresyjna z nóg ścina. Zamiast się wyciszyć szybko nadciśnienie wzrasta! Po pół dnia w czekaniu ewidencjonuje damski głos. Już nie ma numerków wolnych do zarejestrowania.
Proszę jutro ponownie spróbować... Nazajutrz ta sama melodia i to samo od nowa. Na piechotę nie wpuszczą do środka. Pandemia szczerzy kły na odległość.
Masz telefon w garści, korzystaj z niego. Służba Zdrowia ma czasu jak młody więzień. Tu kawusia, tam ciasteczko, nózia na nózię. Ploteczki lecą, pacjenci poczekają jeszcze.
Ja nie straszę, opisałam tylko autentycznie, z czym ja się zetknęłam osobiście jakiś czas temu. :-( Szybkiego powrotu do zdrowia życzę Ci Meronie. Grunt to dobre poczucie humoru, to Ci polecam. To poprawia szybko samopoczucie. Pozdrawiam Wszystkich zaglądających do mnie i zapraszam u mnie do czytania. :-)))