Gdy byłem małym chłopcem Odkryłem czapkę niewidkę Nikt odtąd nie mógł mi zrobić krzywdy Nie chciałem nic od nikogo Byleby nikt chciał nic ode mnie
Głowa mi rosła A czapka przestała mnie zasłaniać Poznałem co to wstyd i upokorzenie A ja tak bardzo chciałem sobą być
Zostałem człowiekiem bez twarzy Bo tylko twarz zasłania mi niewidka Twarz nie jedno ma imię Więc każdy domalował mi swoją
Kim można być Będąc niewidzialnym? Szpieg, to tożsamość idealna Na te dalece nieidealne okoliczności
Mały niewidzialny szpieg... Im mniej wiesz, tym więcej się domyślasz Sam już nie wiem jaka jest moja twarz Z mozołem wymazuje karytakure Zacząłem od zmiany g na k...