dziwi się łza radości przeszłym smutkom uśmiechem wita wschód słońca rozpływa się dusza jak miodowe polany brak powietrza, brak tchu w gorących objęciach
zapach pocałunku na skroni zostawia gdy wychodzi wczesnym rankiem wzrokiem fotografuje jego gesty porankową tęsknotą koji serce do południa
w jego ramionach chce tonąć i śnić sen śnieżnobiały, w którym anioł błogosławi owita kobieta rozkoszą spełnienia unosi ku niebu oczy by oddać hołd miłości