Dzisiejszym błękitem nieba Otulasz niczym najlżejszy koc Biała chmura na horyzoncie Skrzydło Aniołów przypomina Utuleniem szarości mojego dzisiejszego dnia Zaokienny widok poza Obdartymi i nagimi gałęziami
Przymykam oczy i myślę o innym niebie A przecież jedynym Twoje nocne kroki na ulicy Echem w mojej głowie Tam ponad błękitem nadal Świecą gwiazdy choć dzień okrywa ich mrokiem W nas tyle tajemnic Co tylko obdzierają Z jasności nasze dni Myślami dotykam twojej dłoni Wpatrując się w własną dłoń Tęsknoty zdają się szeptać Z powietrzem przenika Czułość i pragnienie Nieznanego człowieka