Dzisiaj przeglądam twoje listy do mnie tęsknotą serca napisane. Przypalone brzegi kartek jakby z innej epoki pochodzące. Zasuszone płatki róż i innych kwiatów o nazwach mi nieznanych. I zapachy…do dziś dnia takie przyjemne, magiczne, kojące.
Usta twoje odciśnięte między płatkami róż…takie namiętne, moich ust głodne. I mnóstwo wielokropków, które najbardziej lubię bo budzą moją wyobraźnię. Kwiaty rysowane czerwonym długopisem, gdzie niegdzie serduszka dorodne. Literki równe, zdecydowane, zaokrąglone i bardzo wyraźne.
Nawet nie wgłębiając się w treść tak wiele w nich magii odnajduję. Tyle piękna duszy i całą wrażliwość twoją w nich dostrzegam czytając. Pewnie nawet nie wiesz, jak twoje słowo „kocham”nadal mnie czaruje. Upajam się, więc literkami, płatkami siedząc przy oknie i na twój powrót czekając.
To pomaga mi przetrwać, kiedy ciebie nie ma przy mnie chwilowo. Pozwala mi ciebie czuć i chłonąć piękno, mimo, że ciebie nie dotykam. Poprzez pieszczotę zasuszonych płatków, ust odbitych rozmawiam z tobą wesoło. A gdy wracasz chowam listy szybciutko w kuferku i na kłódkę go zamykam…