Dzisiaj po raz pierwszy wokół pachnie zima Choć ja w sercu wciąż Twój zapach trzymam Twoje oczy ja dostrzegam w płatkach śniegu I dotyki ciepłe w wiatru ostrym mgnieniu
Zima całkiem zamroczyła moją głowę Myśli z Tobą wciąż pozbyć się nie mogę Skrzy się lód na słońcu Twym uśmiechem Słowa czułe mkną wśród drzew błogim echem
Tamto spojrzenie Twoich oczu błękitu Raz na zawsze coś mi w duszy pomyliło I niech mówią że Ty zły a ja naiwna Każdą zimą najpiękniejsza z Tobą chwila
Idę lasem patrząc naprzód w zimy oczy Czekam z bólem ciekawością czym zaskoczy Toć i ona sto barw zbiera w jasnej bieli Wszyscy ślepi gdyby tego nie widzieli