Menu
Gildia Pióra na Patronite

martwi

dziś zabiłem cię sztyletem
padłaś martwa jak to trup
mimo że cię tak kochałem
kopię bardzo nędzny grób

ciało we krwi wymazane
żadnych uczuć żadnych łez
teraz schyl głowę przed Panem
bo to życia twego kres

na twój grób złożyłem kwiaty
potem sam wsadziłem nóż
samobójcy nie położą
nawet jednej z wielu róż

ty do nieba drogą idziesz
ja piekielny czuję swąd
byłaś dla mnie całym światem
jam dla ciebie był jak trąd

żyć nie mogłaś na tej ziemi
bo przeszkodą byłem ja
teraz w końcu daję wolność
niechaj wieki ona trwa

rok 2004

7031 wyświetleń
113 tekstów
103 obserwujących
  • I.Anna

    4 June 2012, 12:01

    może sprzed lat, i zamieszczony dawno temu, ale dzisiaj poczytałam go dopiero co, więc stąd mój komentarz.
    wiersz trochę tragiczny jak dla mnie, jeżeli czyta się to dosłownie, ale równocześnie rozumiem zawarta w nim metaforę. Istnieją znajomości które tak właśnie należy potraktować. Pozdrawiam i czytam dalej :)

  • Albert Jarus

    7 September 2011, 08:46

    To sprzed kilku lat dlatego chory....
    Przeglądając stare zapiski zastanawiam się jak mogłem mieć taki tok myślenia.
    Dobrze, że człowiek dojrzewa do pewnych rzeczy.

  • Przemio

    6 September 2011, 18:28

    trochę chory wiersz... lubię takie ; ]