Menu
Gildia Pióra na Patronite

Spopielenie przedwczesne

Dzień wstawał, kiedy wyczerpana
siadła na schodach. Promień słońca
dotknął kredowobiałej twarzy,
przez chwilę igrał w zgasłych oczach.

Westchnęła i oparłszy głowę
o chłodny mur, chłonęła ciszę.
Kurczowo zaciskając w dłoniach
resztki pokręconego życia

powiodła wzrokiem w stronę wzgórza.
Drzewa pomalowane złotem,
karminem, ochrą, rudościami,
w zamyśle miały cieszyć oczy,

a wywołały cierpki grymas
na myśl, że obok przeszło lato.
(Jutro znienawidzona zima
zmrozi nadzieję.) Powiew wiatru

przyniósł szelesty wierzb nadrzecznych,
słodki aromat dzikich malin,
okrzyk odlatujących gęsi
- wszystko co kiedyś tak kochała

tłukło o przydymioną szybę.
Na nic to piękno,
życie na nic.

1807 wyświetleń
30 tekstów
5 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!