Menu
Gildia Pióra na Patronite

SERY W PRZYBĘDZY

Dzień coraz szybciej przychodzi zza szczytów.
Coraz krócej wyczekujemy na wschód słońca.
Już nam się złocą w wyobraźni forsycje.
Myślą na razie wędrujemy do bacówki w Przybędzy.

Już koty zawodzą amory na drewnie pod balkonem.
Psów wciąż więcej do nas szczeka i merda ogonem.
Jeszcze dwa razy księżyc grzbiet w pełnię wypręży
I zadzwonimy zamówić bryndze w Przybędzy.

Już tuż Dzień Kobiet i Zmartwychpowstanie.
A dzisiaj pójdziemy w Beskidy po bazie,
Pełni przedwiośnia, marzeń, radości, miłości.
Nim bunz z Przybędzy w Twojej kanapce do pracy zagości.

Już grabimy liście, prześwietlamy drzewa i krzewy.
A jutro rozpalimy pierwszy płomień ogniska.
A za chwilę msza i poseł będzie w Przybędzy,
I przed świętym redykiem uklęknie święta Matyska.

Jeszcze trochę i tą radością się napawamy,
Że za dwa miesiące owce wyjdą na hale,
To serce serc, natchnienie, wzruszenie, poezja.
Po prostu czekamy na sery z Przybędzy.

Się nie zdziw gdy błękitem sypnie ci w oczy wiatr,
Gdy będziesz przechodził obok rozstajnej kapliczki,
Twój Anioł Stróż na chwilę wymienił cię na smak,
W cieniu aureoli Maryi zapomniał się serem z Przybędzy.

297 745 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!