Pewna doza sprzeciwu jest potrzebna. Ale bardzo rozsądnego. Nie wolno go przeradzać w rewolucję wymierzoną w systemy, religie, tradycje.Indywidualnie można coś zmieniać, czasem trzeba. Jednak ogólnie trzeba uważać ze zmianami, bo często nasze zmiany to zboczenie, które destabilizuje życie miliardów, niszczące dobro.
Myślę, że bunt to przejaw przede wszystkim ludzkiej aktywności i refleksyjności, chęci testowania rzeczywistości i poszukiwania wartości. Jeżeli system, religia i tradycja wymagają sprzeciwu nie widzę w tym zboczenia.
Świat jest w równowadze, choć w rzeczywistości to tylko wypadkowa różnic pomiędzy akcją i reakcją. Tylko dzięki brakom równowagi poruszamy się, żyjemy i... możemy się buntować.
Pozdrawiam. :)
Dziękuję za wyróżnienie i słowa pozostawione poniżej, miły koniec długiego dnia :)
Początek-wejście smoka ;)
;)
Pewna doza sprzeciwu jest potrzebna. Ale bardzo rozsądnego. Nie wolno go przeradzać w rewolucję wymierzoną w systemy, religie, tradycje.Indywidualnie można coś zmieniać, czasem trzeba. Jednak ogólnie trzeba uważać ze zmianami, bo często nasze zmiany to zboczenie, które destabilizuje życie miliardów, niszczące dobro.
Myślę, że bunt to przejaw przede wszystkim ludzkiej aktywności i refleksyjności, chęci testowania rzeczywistości i poszukiwania wartości. Jeżeli system, religia i tradycja wymagają sprzeciwu nie widzę w tym zboczenia.
Gratuluję. :))
:)
jauć
Świat jest w równowadze, choć w rzeczywistości to tylko wypadkowa różnic pomiędzy akcją i reakcją. Tylko dzięki brakom równowagi poruszamy się, żyjemy i... możemy się buntować.
Pozdrawiam. :)