DZIEŃ KOTA
Dziadek jest jak stado wiejskich dachowców,
Chodzi swoimi wieloma robotniczo - duchowymi ścieżkami.
Czasem filozoficznie odjechany w ślady
Kosich tropów prowadzących na gałąź kaliny,
Aż po ich kopalnie odkrywkową w kompoście,
Pod dachem z konarów mirabelki.
A Ty Zosiu właśnie uświadomiłaś sobie retrospekcję,
Cudowną tamtą scenę, z tamtych,
Niezapomnianych wakacji w Polsce.
Dziś radosna choć tęskniąca Europejko,
Bo nie ma ci kto ugotować kolorowego
Włoskiego makaronu z parmezanem
I przynieść do bazy, co kocem
I dwoma między nim krzesłami.
Bo po to są wakacje, aby być rozpieszczoną.
Bo po to są babcia i dziadek, aby
Dostawać więcej, niż dusza może sobie zamarzyć,
W najbardziej kolorowych dziecinnych snach.
I nic się nie zmieni, bo dziadek zawsze kocha,
Choć wredna ciotka zasieje w sercu chwast,
Że dziadek tylko przyszywany jest.
Ciocie, jak ciocie, jedna anioł, a druga bies.
Autor