Dotyk piękna kryształowego chłodu Ogrzewany ciepłem nagich dłoni Swoim kolorem ciemnego rubinu Dostępu swojego do ust nie broni
Kunsztownie zrobiony prawie aksamitny Słodyczą niebiańską rozpływa się mile Jedwabną stróżką do ust jak mimoza Swoją wartością umila nam chwile
Sącząc tą słodycz smakiem delektując W dłoniach pieszcząc kielich kryształowy Najlepiej smakuje z wisienką podany Bo cóż smak zniewoli jak likier wiśniowy.