innsjø
dotykałem miłość
szeleściła folią
na przekór poezji
zadawałem się ze wszechświatem
samotnością komety
zataczałem koła bezdomnego losu
poraniony krawędziami dusz
nie zwątpiłem w zbawienie
wyrywałem żyletki myślom
tępiąc w futerale życia
wybaczyłem gwiazdom kolor
odnalezieniu spóźnienie
światło zamilkło
każdym fotonem
jak napis na piasku
ziarenkami pytało
o przemijanie życie
zabrany wiatrem
opadł z sił
pozorem majowej burzy
mitycznie
ziemia spękana słońcem
syn deszczu
Autor
3957 wyświetleń
35 tekstów
31 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!