Dom którego pragnę ma duże, piękne oczy Nabrzmiałe wzruszeniem, zmiękczone szczęścia łzą Otwarte na krzywdy bliskich, ich małe potrzeby Ciepło rodzinne znajdziesz zaglądając w źrenic głąb
Dom którego pragnę ma czułe, ciepłe dłonie Zniszczone od pracy, delikatne niczym róży kwiat Przez całą noc głaszczące chorego dziecka skronie W tych dłoniach małych zamyka się cały mój świat
Dom którego pragnę ma szerokie ramiona Rozłożone na krzyżu poświęceń, często strat W uścisku tych ramion miłość, radość wytęskniona W nich kończy się ból, cierpienie i strach
Dom którego pragnę ma ogromne serce Przepełnione miłością, gorące jak słońce lata Na którym wyryte jak mantra literaka po literce ”..teraz rodzina, później reszta świata.” *