Menu
Gildia Pióra na Patronite

żywot człowieka

dokąd zmierzasz
człowieku
w czarnych glanach
krok za krokiem
idąc dawno
przetartym już
szlakiem

potykając się
o własne problemy
upadasz na kolana
w sidłach niewoli
na łańcuchu
nienawiści
łańcuchu ostateczności
w kagańcu konieczności

jęczysz i konasz
prosząco o litość
unosząc dłonie
w modlitwie
lecz twoich uszu
nie dobiega żaden
dźwięk
głos
szept
jedynie jęk
płacz
potem cisza

lęk
strach
miota tobą wciąż
w tym zaczarowanym
pudle niebezpiecznych
wspomnień
niespełnionych
marzeń
ukrytych pragnień

myślisz:
wyjątkowy
sam pełznę
cierpię
konam
niosę swój krzyż

spójrz za siebie
tysiące dusz
męczenników
na pozór innych
lecz takich samych
identycznych
próbują oszukać czas
uciec przed własnym
cieniem

naśladują siebie
wzajem
depczą sobie
po piętach
nie widzą niczego
poza czarną gębą
otchłanią ciemności
do której spycha ich
porywisty wiatr
sumienia...

3549 wyświetleń
40 tekstów
6 obserwujących
  • marka

    31 March 2012, 22:35

    Racja, tak to bywa.